Rudowłosa przemierzała ulicę Pokątną, chcąc zakupić te podstawowe rzeczy, które obowiązywały w zamku. Trzymając w dłoni zmiętoloną kartkę wspięła się na wysoki schodek i uparcie pchnęła drzwi. Pierwsze co usłyszała to głośny krzyk, a dwóch sekundach miłe powitanie. Wolnym i ostrożnym krokiem zbliżyła się do lady, opierając o nią łokcie. Wzrokiem ślepo błądziła po sklepie.
- Spodziewam się dziewczynko, że przyszłaś tutaj, aby kupić sobie różdżkę. Mało osób przychodzi do mnie z inną sprawą, a więc poczekaj tutaj, a ja poszukam czegoś odpowiedniego. - pogłaskał ją po głowie i jak przystało, rozczochrał lekko włosy, po czym udał się w stronę zapełnionych regałów. Wrócił, ale z dużym wyposażeniem w rękach. Odpakował wszystkie z nich i starannie rozłożył po całym stole. Dziewczyna objęła w palcach pierwszą z nich i nie czekając na rozkaz machnęła obojętnie. Nie zrobiło się nic, kompletnie, jedynie jej grzywka lekko uniosła się w górę.
- Widocznie czegoś nam tutaj brakuje, ta powinna być wręcz doskonała. - jęknął uradowany, wyjmując z wielkim przejęciem patyk z pudełeczka. Powtórzyła tą czynność, a jej włosy uniosły się dziwnym sposobem w górę. Starzec podskoczył z radości do góry i wesoło klasnął, co zdziwiło klientkę.
- Dziękuje.. - mruknęła, wpakowując zakup do przenośnej torby. Pozostawiła na ladzie należną sumę pieniędzy, a sama wyszła, zamykając ostrożnie drzwi.