Esy i Floresy

Esy floresy to znana księgarnia, w której uczniowie Hogwartu kupują swoje podręczniki szkolne.

Z dotarciem do księgarni Esy i Floresy nie miał już takich problemów.W samej księgarni tłoczyło się wielu uczniów w poszukiwaniu odpowiednich książek.Nastał się w kolejkach dosyć spory czas.W końcu jednak sprzedawca zapytał go czego szuka.Wyciągnął z kieszeni spodni lekko pogięta kartkę pokazując ją.Po chwili cały stos książek stał już na ladzie przed nim.Po tym jak je zapakował opuścił księgarnie.Wszystko co się tutaj działo wydawało mu się niezwykle szalone.

Drzwi otworzyły się ,a nich staną chłopak w czerwonym płaszczu.Rozejżał się po sklepie i zastanawiał się czy to dobry sklep.Sądząc po masach ksiąg na półkach znaczyło iż to na pewno księgarnia.Podszedł do lady ,zadzwonił dwa razy w dzwonek i wyciągną zza pazuchy zwój na którym były zapisane księgi potrzebne do szkoły.

Wszedł do księgarni. Nie było dużego ruchu, ucieszyło go to bo dzięki temu szybciej załatwi swoje sprawy. Podszedł do lady i wręczył sprzedawcy listę książek.
- Poproszę te książki.
Sprzedawca szybko podał wszystko co było na liście. Po otrzymaniu książek Paolo zapłacił i opuścił sklep. Zakupy się kończyły.

OCC: Nie będę przemęczał adminów i zabawy z ncp'em sam skończe zakupy

Potem zakupił książki, oczywiście zgodnie z tym jaka była rozpiska. Niezmiernie cieszył go fakt posiadania coraz to nowych rzeczy, będących czymś tak niezwykłym.
Obdarzył sprzedawcę godnym spojrzeniem, zapłacił i wyruszył dalej.

ooc: dokładnie, samoobsługa:P

Po załatwieniu formalności z pozostałymi klientami spojżał na chłopca ubranego na czerwono pytając:
-W czym mogę służyć?

Położył rozwinięty pergamin na ladzie mówiąc:
-Poproszę księgi z tego zwoju.

Męszczyzna wyciągną z pod lady notes z długopisem i zaczą przepisywać nazwy ksiąg do notesu.
-Proszę czekać
Sklepikarz poszedł w głąb księgarni wyszukując tytułów zapisanych w notesie.Kilka minut puźniej podszedł do lady z górą książek i postawił je na niej.
-Dobże zatem poproszę 20 galeony.

Al wyciągną z kieszeni sakiewkę i wydłubał potrzebne monety ,po czym przekazał je męszczyźnie.
-Zaczyna mi brakować funduszy na kufer jeszcze powinno wystarczyć mi pieniędzy
Chłopiec wzią książki i opuścił sklep od razu kierujac się do sklepu z kuferkami.

Wkroczył do środka i szybko zamkną drzwi. Przeglądając po półkach w końcu odnalazł właściwe książki, jaki potrzebują do edukacji studenci pierwszych klas. Potem zapłacił za wszystko i wyszedł.

Ania weszła do sklepu. Odnalazła wiele ciekawych książek i kupiła je.

wszedl do ksiegarni i kupil wszystkie ksiazki ktore mial na lisice, ledwo sie z tym wszystkim zabral a plecak maja rodzice w samochodzie mugolskim.
- Mowilem ze go wezme ale oni nie bo jest niewygodny.. tfuu dobrze ze jade do szkoly wreszcie sie od nich oderwe i bede mogl sam decyzje podejmowac.

Nic wiecej nie potrzebowal, skierowal sie na peron 9 i 3/4 spiesznym krokiem.

Nigel wszedła razem z matką i ojcem do księgarni. Barry postanowił się rozejrzeć informując o tym żonę a Herbina miała razem z synem wybrać odpowiednie książki. Jednak zanim się oddaliła rzekła do męża :

- Tylko NIE zniszcz czegoś znowu!
- Co?? Czemu akurat do mnie to mówisz?? -
- A co było ostatnio w Eylop'ie?? Nie ostrzegłam Cię i przypadkiem uwolniłeś sowy i szczury - Dogryzała żona
- Och...no dobrze wtedy to była rzeczywiście MOJA wina ale teraz nic już nie zrobę - Mówił lecz żona nadal patrzyła na niego podejżliwie - No obiecuje
- Jak tak, to w porządku - Wzięła syna pod ręke i doszła do lady. - Prosimy wszystkie książki z tej listy
- Momencik, już podaję...Spory mamy ruch dzisiaj. Wiele książek się sprzedało - Mówił sprzedawca - Należy się 20 galeonów
- Proszę - Odpowiedziała matka wręczając pieniądze - Barry chodź już, bo Fiona nie może długo męczyć babci
- Już idę - Powiedział mąż i razem z żoną wyszli ze sklepu.

Alice weszła do zatłoczonego sklepu. Podała sprzedawcy listę podręczników. Zapłaciła za nie i wyszła.